
O

.jpg)
„Złamane serce emo spotyka popowe ballady z wokalem”
Piosenkarka i autorka tekstów Natalie Price opowiada, dlaczego pisze piosenki, które robi...
Pamiętam, że jako dziecko pisałem teksty na maleńkich nutach błyszczącym złotym długopisem żelowym (w końcu to były lata 90!) Rymujące słowa miłości, których jeszcze nie doświadczyłem, ale naśladowałem z list przebojów. Moje zakochane „liryczne arcydzieła” miały nieco nieproporcjonalne użycie słowa „dziecko” z jakiegoś dziwnego powodu!
Na szczęście, gdy uderzyły moje nastoletnie lata, to słowo zostało wymazane z mojego słownika!
Zacząłem spisywać wszystko na każdym skrawku papieru, jaki udało mi się znaleźć. Wszystko stało się dla mnie niezwykle ważne. Chciałem przypomnieć sobie, jak się czułem w każdej chwili. Szukałem słów, próbując udokumentować ukrytą ciemność, którą odczuwałem.
Moje piosenki stały się sposobem na ukojenie, podobnie jak moje słuchawki i CD Walkman. Miejsce na chwilową ulgę. Nie zastanawiałem się wtedy nad tym, ale napisałem to, czego potrzebowałem, co chciałem powiedzieć na głos, ale nie miałem jeszcze odwagi.
Pisanie piosenek mniej dotyczyło ich brzmienia. Zawsze uważałem, że znaczenie piosenki jest ważniejsze. Jako słuchacz lubiłem piosenki, z którymi można było się odnieść, i rozumiałem, jak się czuję.
Moje teksty stały się sekretnymi rozmowami z samym sobą, czy chciałem je usłyszeć, czy nie.
Piosenki na EP-ce „Lost With You” zostały napisane w wyniku poszukiwań, dlaczego czułem się nieszczęśliwy. Przez jakiś czas unikałem pozwolenia sobie na to.
Późno w nocy, jeśli czułem się niespokojny i nie mogłem spać, podłączałem słuchawki i grałem na klawiaturze. A potem słowa płynęły szeptem.
„Dwa niebieskie latawce” uchwyciły dla mnie szczególny moment. To była pierwsza piosenka, którą napisałam, zanim byłam gotowa ją usłyszeć. To była realizacja końca. Podświadoma decyzja wtłoczona w moją świadomość. Nie chciałem znaleźć słów, ale i tak mnie znaleźli.
Byliśmy bez celu, rozdarci i niezdolni do rozważenia, że byliśmy przez siebie smutni. Nie chciałem rezygnować z 7 lat. Trudno było zorientować się, że to koniec.
To zakończenie przyniosło początek i wróciłem do domu w Manchesterze.
Przez całe moje życie ciemność wciąż powraca i chociaż momentami przerodziła się w rozpacz, nadal tu jestem.
Nadal potrafię żartować, śmiać się i nosić uśmiech.
Kiedy słucham siebie, już się nie gubię.